niedziela, 15 lutego 2015

Lata 20., lata 30., czyli "Tyle miłości" w Studio Buffo

"Tyle miłości" Janusza Józefowicza to wyjątkowy koncert, podczas którego można usłyszeć najsłynniejsze piosenki filmowe i kabaretowe z lat dwudziestych i trzydziestych.

Piosenki z lat dwudziestych i trzydziestych wykonują artyści Studio Buffo, czyli: Janusz Józefowicz, Natasza Urbańska, Monika "Dzidzia" Ambroziak, Mariola Napieralska, Natalia Srokocz, Natalia Krakowiak, Natalia Kujawa, Aleksandra Zawadzka, Maria Tyszkiewicz, Jerzy Grzechnik, Artur Chamski, Krzysztof Rymszewicz, Jan Traczyk, Marcin Tyma, Dominika Gajduk, Karolina Królikowska, Aleksandra Popławska, Błażej Ciszek, Sebastian Lubański, Paweł Orłowski, Łukasz Trautsolt. Na ekranie towarzyszą im artyści przedwojennego kina muzycznego. Dzięki temu technika filmowa przeplatała się z techniką teatralną.

Fot. Studio Buffo



Pomysłodawcą, scenarzystą i reżyserem koncertu "Tyle miłości" jest Janusz Józefowicz, który występował z artystami. Niestety nie był konferansjerem, tak jak podczas wieczorów muzycznych. Natomiast ciekawym pomysłem było zaangażowanie Piotra Machalicy w roli romantycznego narratora, który był wyświetlany na ekranie. I od czasu od czasu wykonywał utwory wraz z artystami.

Jeśli chodzi o warstwę artystyczną, to jak zwykle była na najwyższym poziomie. Choć wszyscy artyści byli znakomici, to kilka wykonań zapadło mi w pamięć na dłużej. Pierwszym była piosenka "Wiem, że nie byłam dla ciebie" w wykonaniu Natalii Krakowiak, uczestniczki III edycji programu "The Voice of Poland", która dotarła do ćwierćfinału. Artystka po raz kolejny pokazała, że ma cudowny głos. Na widowni zrobiło się bardzo nastrojowo, gdy śpiewała: Ja wiem, że nie byłam dla ciebie. Choć chciałam najbliższą ci być. Lecz byłeś daleki jak gwiazdy na niebie. Bez ciebie nie umiem już żyć.

Kolejną piosenką była "Tylko ty" w wykonaniu Krzysztofa Rymszewicza, odtwórcy roli Romea z musicalu "Romeo i Julia". Podobał mi się nie tylko głos tego wokalisty, lecz także sama scenka - Natasza Urbańska i Jerzy Grzechnik siedzący na ławeczce i wyglądający na zakochanych, podczas gdy Rymszewicz śpiewa: W życiu bliska będziesz mi zawsze Ty, tylko Ty. Pocałunki Twoje, uściski, Ty, zawsze Ty. Ty masz takie dobre serce, umiesz tak pocieszać mnie. Kiedy w smutku czy rozterce jest mi źle...

Fot. Studio Buffo


Niezwykle zabawna była aranżacja piosenki "Seksapil" w wykonaniu Janusza Józefowicza, przebranego za kobietę i adorowanego przez mężczyzn. Widownia śmiała się, gdy śpiewał: Seksapil, to nasza broń kobieca. Seksapil, to coś co was podnieca. Wdzięk, styl, charm, szyk. Tym was zdobywamy w mig, ooooo. Jeden znak, a już nie wiecie sami. Co i jak, wzdychacie godzinami. Ech, och, uch, ach. I męczycie się, że strach.

Bardzo podobała mi się również aranżacja piosenki "On nie wróci już" w wykonaniu Krzysztofa Rymszewicza, Jerzego Grzechnika, Artura Chamskiego i Janusza Józefowicza. Utwór ten został zinterpretowany bardzo dosłownie, gdyż jeden z bohaterów ginie na pojedynku, a pozostali wyglądają niczym z horrorów o wampirach. Byli bardzo sugestywni gdy śpiewali: On nie powróci już. Więc szkoda twoich łez. On nie powróci już. Marzeniom połóż kres. Cierpienia czas ukoić. Tęsknoty uspokoić. Złóż skroń na piersi mojej, bądź przyjaciółką mą.

Natasza Urbańska
Fot. Studio Buffo


Bardzo zabawna była także aranżacja piosenki "Zapomnisz o mnie", którą wykonała Monika "Dzidzia" Ambroziak. Była bardzo przekonująca, gdy śpiewała: O swej miłości nic nie mów mi. Bo gdy rozłąki nadejdą dni. Choć tak kochałaś mnie ogromnie. Zapomnisz o mnie, zapomnisz o mnie.

To był bardzo udany wieczór pełen miłosnych piosenek i humoru. Polecam ten koncert każdemu bez wyjątku - tym, którzy kochali, kochają lub będą kochać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz