czwartek, 22 stycznia 2015

Rozrywkowa gra, czyli "Dla mnie bomba" w Teatrze Żydowskim

Sztuka Gołdy Tencer przywołuje klimat przedwojennej Warszawy dzięki polskim i żydowskim piosenkom oraz skeczom kabaretowym z dawnych lat.

Spektakl "Dla mnie bomba" w reżyserii Gołdy Tencer to spacer po przedwojennej Warszawie, po której przewodnikiem jest stary subiekt (Wojciech Wiliński), będący właścicielem sklepu z płytami, gazetami i pamiątkami. Podczas tego niezwykłego wieczoru nie brakuje tańca, piosenek, rewii, skeczy, żartów, anegdot i hitów najlepszych kabaretów.

Dla mnie bomba
Fot. Marta Kuśmierz, Teatr Żydowski

W sztuce tej występuje 19 aktorów - Ewa Dąbrowska, Waldemar Gawlik, Małgorzata Majewska, Mikołaj Müller, Sylwia Najah, Joanna Przybyłowska, Henryk Rajfer, Rafał Rutowicz, Izabella Rzeszowska, Wanda Siemaszko, Monika Soszka, Barbara Szeliga, Alina Świdowska, Gołda Tencer, Małgorzata Trybalska, Jerzy Walczak, Marek Węglarski, Wojciech Wiliński i Ernestyna Winnicka. Artystom akompaniował na pianinie Janusz Sent.

Jeśli chodzi o warstwę artystyczną, to jak zawsze była na najwyższym poziomie. Wszyscy artyści byli znakomici i opowiedzieli piosenkami historię przedwojennej Warszawy. Muszę przyznać, że kilka piosenek szczególnie zapadło mi w pamięć.

Pierwszą piosenką była "Małgorzatka" Juliana Tuwima w wykonaniu nieżyjącego już Szymona Szurmieja, którego można było zobaczyć na ekranie. Piosenka staroświecka, ją każdy zna od dziecka. A śpiewał ją mój dziad pięćdziesiąt temu lat. To dla birbanckiej sfery był szlagier nad szlagiery. Niebieski każdy ptak z przejęciem śpiewał tak: Małgorzatko, godna uwielbienia. Małgorzatko, nie bądźże z kamienia. Małgorzatko, miłość słodka rzecz. Pokochaj mnie lub powiedz nie, a pójdę sobie precz!

Bardzo zabawna była piosenka "O pewnej Wiśniewskiej" Jeremiego Stępkowskiego w wykonaniu Barbary Szeligi. Żyli w pałacu hrabia z hrabiną. On zwał się Rodryk, ona Francesca. A w drugim domku za ich meliną. Mieszkała sobie jedna Wiśniewska (…) Chociaż lebiegi grzeszyli tyle. I na nich w końcu też przyszła kreska. Dziś sobie leżą w jednej mogile: Hrabia, hrabina i... ta Wiśniewska.

Barbara Szeliga
Fot. Marta Kuśmierz, Teatr Żydowski

Bardzo podobała mi się także piosenka "Madagaskar" w wykonaniu wszystkich artystów. Pod koniec lat 30. chciano wysłać Żydów na Madagaskar. Z tego zrodziła się piosenka żydowskiego humorysty Norskiego-Nożycy: Oj, Madagaskar! Kraina czarna, parna, Afryka na wpół dzika! Oj, Madagarskar! Tam drzewa bambusowe, orzechy kokosowe. Tam są dzikie stepy, tam mi będzie lepiej! Bo tam gdzie kultura, tam jest kłótnia, awantura. Oj, Madagaskar! Kraj ukochany, nie żyje czarny ląd!

Dla mnie bombaFot. Marta Kuśmierz, Teatr Żydowski

Świetny był po raz kolejny Marek Węglarski - tym razem w piosence "Cztery nogi" Andrzeja Własta. Aktor miał niespożytą energię, gdy śpiewał: Gdybym ja miał cztery nogi. To mógłbym mężom przyprawiać rogi. Mnie mąż by nie mógł złapać wcale. Bo miałbym stale dwie pary nóg. Jak bym ja się śmiał. Jak bym ja się strasznie śmiał rzeczywiście, co bym ja wyczyniać mógł. Gdybym dajmy na to miał. Gdybym tak przypuśćmy miał zamiast jednej, drugą parę nóg.

Warto wspomnieć także o scenografii Izabeli Chełkowskiej - sklep subiekta z dawnych lat był bardzo wiarygodny, a także o kostiumach przywołujących klimat przedwojennej Warszawy.

Dla mnie bombaFot. Marta Kuśmierz, Teatr Żydowski


Jak wspomniała Gołda Tencer, spektakl "Dla mnie bomba" to trybut złożony dla Szymona Szurmieja. Gdy żył, był gwiazdą tego przedstawienia. Podczas wieczoru, na którym byłam, także był obecny, za sprawą archiwalnych nagrań. Moim zdaniem był to świetny pomysł, można było na chwilę cofnąć się w czasie i podziwiać wielkiego aktora. Polecam ten spektakl każdemu bez wyjątku.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz