Spektakl Szymona Szurmieja i Ryszarda Marka Grońskiego to niezwykła opowieść o przedwojennej Warszawie.
"Oberża pod złotym rogiem" w reżyserii Szymona Szurmieja to spektakl muzyczny, który wprowadza widzów w klimat przedwojennej Warszawy. Stykały się w niej dwie kultury - żydowska i polska, które się przenikały, a jednocześnie pozostawały odrębnymi bytami.
Podczas spektaklu można usłyszeć takie szlagiery, jak m.in. "U cioci na imieninach", "Czy tutaj mieszka panna Agnieszka?", "Umówiłem się z nią na dziewiątą" oraz "Ta mała piła dziś" - w nowych aranżacjach. Przeplatane są one skeczami w stylu kabaretu "Qui Pro Quo" oraz etiudą "Zośka wariatka" Juliana Tuwima.
W sztuce tej występuje aż 25 aktorów, co się rzadko zdarza w dzisiejszych czasach - Marcin Błaszak, Piotr Chomik, Monika Chrząstowska, Ewa Dąbrowska, Ewa Greś, Ryszard Kluge, Grzegorz Kulikowski, Mariola Kuźnik, Małgorzata Majewska, Sylwia Najah, Joanna Przybyłowska, Izabella Rzeszowska, Henryk Rajfer, Rafał Rutowicz, Piotr Sierecki, Monika Soszka, Barbara Szeliga, Alina Świdowska, Małgorzata Trybalska, Jerzy Walczak, Marek Węglarski, Wojciech Wiliński, Maciej Winkler, Ernestyna Winnicka i Piotr Wiszniowski.
Jeśli chodzi o warstwę artystyczną, to była na najwyższym poziomie. Wszyscy aktorzy byli świetni, weszli w swoje role i stworzyli niezwykłą opowieść o dawnych czasach. Kilka piosenek szczególnie zapadło mi w pamięć. Najbardziej utwór "Pragnę twoją być", który był nie tylko pięknie zaśpiewany, lecz także zagrany przez Monikę Chrząstowską. Pragnę twoją być, o mój jedyny. Chcę dla ciebie żyć dni i godziny. Weź w ramiona złe kochanki ciało. Zabij serce me i weź mnie całą. Tej nocy znów mnie będziesz bił. Aż skonam z krzyku. Lecz iść od ciebie nie mam sił. Ty, psie, nędzniku.
Kolejną piosenką była "Kogo nasza miłość obchodzi" Hanki Ordonówny. Monika Soszka wykonująca ten utwór śpiewała bardzo przekonująco: Kogo nasza miłość obchodzi. Tylko Ciebie i mnie. Komu nasza miłość zaszkodzi. Tylko Tobie i mnie. Komu oczy łzami wypije. Tylko tobie i mnie. Kogo nasza miłość zabije. Tylko ciebie i mnie.
Podobała mi się także piosenka "Ta mała piła dziś" w wykonaniu Ewy Greś. Ta mała piła dziś i jest wstawiona. Jest taka senna, rozanielona. Czy ją rozpalił żar. kto jej starł puder z lic? Ta mała piła dziś i nie wie nic"!
Zabawna była piosenka "W Saskim Ogrodzie" Stanisława Grzesiuka - w wykonaniu wszystkich artystów. Jak pokochałem swoją Walerię. To jej kupiłem los na loterię. Moja Walerio w twe szczęście wierzę. Jak wygrasz stawkę, to się pobierzem. Na los wypadło 20 tysięcy. I jam jej odtąd nie ujrzał więcej.
Niezwykły był także Marek Węglarski, który wcielił się w mistrza bel canta don Marco - w piosence na melodię "O sole mio". O solcze ty miła. Zjem czosnek jak chłop. Byś znów zobaczyła. Serdeczny mój szloch. O solcze ty miła. Włoszczyznę dam ci. A ty żebyś była Wezuwiusz si si.
Świetnie było także etiuda "Zośka wariatka" opowiedziana przez Ernestynę Winnicką. To historia wynędzniałej żebraczki, chodzącej po przedmieściach Warszawy w strzępach i łachmanach i wyśpiewującej obłąkaną piosenkę o jakimś Felku. W tytułową Zośkę wcieliła się Małgorzata Trybalska.
Warto wspomnieć także o scenografii Ewy Łanieckiej. W pierwszej części oczom widzów ukazuje się szemrana spelunka, w której stoją okrągłe stoliki, kufry, ławy, zaś w drugiej - scena kabaretu. Bardzo podobały mi się także kostiumy Marty Grudzińskiej, które nawiązywały do przedwojennych czasów - m.in. piękne suknie z cekinami, pióra, eleganckie fraki, cylindry i białe szale.
To był naprawdę bardzo udany wieczór z przedwojenną muzyką i gagami. Polecam ten spektakl każdemu bez wyjątku.
"Oberża pod złotym rogiem" w reżyserii Szymona Szurmieja to spektakl muzyczny, który wprowadza widzów w klimat przedwojennej Warszawy. Stykały się w niej dwie kultury - żydowska i polska, które się przenikały, a jednocześnie pozostawały odrębnymi bytami.
Podczas spektaklu można usłyszeć takie szlagiery, jak m.in. "U cioci na imieninach", "Czy tutaj mieszka panna Agnieszka?", "Umówiłem się z nią na dziewiątą" oraz "Ta mała piła dziś" - w nowych aranżacjach. Przeplatane są one skeczami w stylu kabaretu "Qui Pro Quo" oraz etiudą "Zośka wariatka" Juliana Tuwima.
W sztuce tej występuje aż 25 aktorów, co się rzadko zdarza w dzisiejszych czasach - Marcin Błaszak, Piotr Chomik, Monika Chrząstowska, Ewa Dąbrowska, Ewa Greś, Ryszard Kluge, Grzegorz Kulikowski, Mariola Kuźnik, Małgorzata Majewska, Sylwia Najah, Joanna Przybyłowska, Izabella Rzeszowska, Henryk Rajfer, Rafał Rutowicz, Piotr Sierecki, Monika Soszka, Barbara Szeliga, Alina Świdowska, Małgorzata Trybalska, Jerzy Walczak, Marek Węglarski, Wojciech Wiliński, Maciej Winkler, Ernestyna Winnicka i Piotr Wiszniowski.
Jeśli chodzi o warstwę artystyczną, to była na najwyższym poziomie. Wszyscy aktorzy byli świetni, weszli w swoje role i stworzyli niezwykłą opowieść o dawnych czasach. Kilka piosenek szczególnie zapadło mi w pamięć. Najbardziej utwór "Pragnę twoją być", który był nie tylko pięknie zaśpiewany, lecz także zagrany przez Monikę Chrząstowską. Pragnę twoją być, o mój jedyny. Chcę dla ciebie żyć dni i godziny. Weź w ramiona złe kochanki ciało. Zabij serce me i weź mnie całą. Tej nocy znów mnie będziesz bił. Aż skonam z krzyku. Lecz iść od ciebie nie mam sił. Ty, psie, nędzniku.
Kolejną piosenką była "Kogo nasza miłość obchodzi" Hanki Ordonówny. Monika Soszka wykonująca ten utwór śpiewała bardzo przekonująco: Kogo nasza miłość obchodzi. Tylko Ciebie i mnie. Komu nasza miłość zaszkodzi. Tylko Tobie i mnie. Komu oczy łzami wypije. Tylko tobie i mnie. Kogo nasza miłość zabije. Tylko ciebie i mnie.
Podobała mi się także piosenka "Ta mała piła dziś" w wykonaniu Ewy Greś. Ta mała piła dziś i jest wstawiona. Jest taka senna, rozanielona. Czy ją rozpalił żar. kto jej starł puder z lic? Ta mała piła dziś i nie wie nic"!
Zabawna była piosenka "W Saskim Ogrodzie" Stanisława Grzesiuka - w wykonaniu wszystkich artystów. Jak pokochałem swoją Walerię. To jej kupiłem los na loterię. Moja Walerio w twe szczęście wierzę. Jak wygrasz stawkę, to się pobierzem. Na los wypadło 20 tysięcy. I jam jej odtąd nie ujrzał więcej.
Niezwykły był także Marek Węglarski, który wcielił się w mistrza bel canta don Marco - w piosence na melodię "O sole mio". O solcze ty miła. Zjem czosnek jak chłop. Byś znów zobaczyła. Serdeczny mój szloch. O solcze ty miła. Włoszczyznę dam ci. A ty żebyś była Wezuwiusz si si.
Świetnie było także etiuda "Zośka wariatka" opowiedziana przez Ernestynę Winnicką. To historia wynędzniałej żebraczki, chodzącej po przedmieściach Warszawy w strzępach i łachmanach i wyśpiewującej obłąkaną piosenkę o jakimś Felku. W tytułową Zośkę wcieliła się Małgorzata Trybalska.
Warto wspomnieć także o scenografii Ewy Łanieckiej. W pierwszej części oczom widzów ukazuje się szemrana spelunka, w której stoją okrągłe stoliki, kufry, ławy, zaś w drugiej - scena kabaretu. Bardzo podobały mi się także kostiumy Marty Grudzińskiej, które nawiązywały do przedwojennych czasów - m.in. piękne suknie z cekinami, pióra, eleganckie fraki, cylindry i białe szale.
To był naprawdę bardzo udany wieczór z przedwojenną muzyką i gagami. Polecam ten spektakl każdemu bez wyjątku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz