W ramach Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Mimu stołeczna publiczność mogła zobaczyć spektakl "Remanence" grany przez francuską grupę Compagnie Manango-Massip.
"Remanence" to spektakl pokazujący ruch poprzez różne obrazy. To niezwykła podróży po mitach i mitologii, a także po symbolice różnych pokoleń. Sztuka stawia pytania, czym jest ruch, kiedy nabiera sensu, a także kiedy zyskuje znaczenie. Takie powtarzalny ślad staje się drogą, kierunkiem.
Czy zostawiamy na tym świecie jakiś ślad poprzez ruch? Zapewne gdyby każdy nasz ruch zostawiłby ślad, to zobaczylibyśmy człowieka witruwiańskiego w centrum naszego działania.
Spodobał mi się pomysł marionetki, która siedziała w półmroku na fotelu, poruszała głową i rękami. Na początku myślałam, że to żywy człowiek. Okazuje się, że pantomima to nie tylko ruch, lecz także sztuka iluzji.
Inną sceną, która zapadła mi w pamięć, było tworzenie nowych kształtów z masy plastycznej. Początkowo widzowie myśleli, że artystki odegrają kobiety w ciąży. Jednak szybko stało się jasne, że nie będzie to tradycyjny proces narodzin. Choć efekt końcowy był ten sam - nowy człowiek.
Całości dopełniały scenografia PYM i Serge Calvier/Nil Obstrat, a także muzyka Stéphanie Gibert. Bardzo ważną rolę w spektaklu odrywał także taniec. Najbardziej zapamiętałam taniec z marionetkami, było to coś niesamowitego, wręcz magicznego. Polecam tę sztukę każdemu, kto lubi pantomimę.
Compagnie Manango-Massip to zespół aktorski z Francji, który tworzą Sara Manango, Pierre-Yves Massip, Helene Beilvaire i Gerry Quevreux. Tworzą teatr fizyczny, pantomimę i pantomimę ciała. Korzystają także m.in. z literatury, muzyki, tańca. Warto wspomnieć, że artyści w swojej sztuce opierają się na trzech głównych szkołach mimu: Marcela Marceau, Étienne’a Decroux i Jacques’a Lecoqa.
"Remanence" to spektakl pokazujący ruch poprzez różne obrazy. To niezwykła podróży po mitach i mitologii, a także po symbolice różnych pokoleń. Sztuka stawia pytania, czym jest ruch, kiedy nabiera sensu, a także kiedy zyskuje znaczenie. Takie powtarzalny ślad staje się drogą, kierunkiem.
Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska, Teatr Dramatyczny |
Czy zostawiamy na tym świecie jakiś ślad poprzez ruch? Zapewne gdyby każdy nasz ruch zostawiłby ślad, to zobaczylibyśmy człowieka witruwiańskiego w centrum naszego działania.
Spodobał mi się pomysł marionetki, która siedziała w półmroku na fotelu, poruszała głową i rękami. Na początku myślałam, że to żywy człowiek. Okazuje się, że pantomima to nie tylko ruch, lecz także sztuka iluzji.
|
Inną sceną, która zapadła mi w pamięć, było tworzenie nowych kształtów z masy plastycznej. Początkowo widzowie myśleli, że artystki odegrają kobiety w ciąży. Jednak szybko stało się jasne, że nie będzie to tradycyjny proces narodzin. Choć efekt końcowy był ten sam - nowy człowiek.
Fot. Kasia Chmura-Cegiełkowska, Teatr Dramatyczny |
Całości dopełniały scenografia PYM i Serge Calvier/Nil Obstrat, a także muzyka Stéphanie Gibert. Bardzo ważną rolę w spektaklu odrywał także taniec. Najbardziej zapamiętałam taniec z marionetkami, było to coś niesamowitego, wręcz magicznego. Polecam tę sztukę każdemu, kto lubi pantomimę.
Compagnie Manango-Massip to zespół aktorski z Francji, który tworzą Sara Manango, Pierre-Yves Massip, Helene Beilvaire i Gerry Quevreux. Tworzą teatr fizyczny, pantomimę i pantomimę ciała. Korzystają także m.in. z literatury, muzyki, tańca. Warto wspomnieć, że artyści w swojej sztuce opierają się na trzech głównych szkołach mimu: Marcela Marceau, Étienne’a Decroux i Jacques’a Lecoqa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz