czwartek, 30 marca 2017

Rodzić czy nie rodzić, czyli "Porodówka" w Teatrze XL

Sztuka Aleksieja Słapowskiego udowadnia, że tak poważna sprawa, jaką jest oczekiwanie na poród, może być tematem komedii.

Porodówka w reżyserii Grzegorza Mrówczyńskiego to komedia w dwóch aktach. Głównymi bohaterkami są 4 kobiety, które trafiły na porodówkę: Sasza, Sonia, Olga i Kira. Każda z nich boryka się z innym problemem.


Sasza (Diana Karamon) tuż przed porodem wyobraża sobie swojego nienarodzonego syna jako dorosłego człowieka. Kiedy zaczyna z nim rozmawiać, ten nagle się pojawia i informuje mamę, że nie chce się urodzić, bo mama nie dba o swoje i jego zdrowie. Poza tym nie zapewniła mu odpowiednich warunków do życia. Narzeka także na ojca, który pije i nie ma dobrej pracy.

Kira (Sanda Stencel) zgłasza się na odział położniczy, by manipulować 3 domniemanymi ojcami. Nie spodziewa się, że panowie mogą się spotkać, a jeden z nich ma na oddziale żonę...



Olga (Aleksandra Walusiak) ukrywa przed mężem płeć ich przyszłego dziecka. Boi się, że ją zostawi, bo nie jest to chłopiec. Jej nienarodzona córka martwi się, że ojciec jej nie zechce. Ukazuje się przyszłej matce i śpiewa: Córeczko, chciałbym, żebyś była chłopcem.

Sonia (Iza Górska) podejrzliwa i zazdrosna żona, która ma niewiernego męża. Lubi jasne sytuacje, dlatego próbuje odkryć prawdę. Jest wyniosła i dumna przez co może wydawać się pozbawiona uczuć, to jednak tylko maska.

W poczekalni kliniki położniczej zderzają się ludzkie charaktery, ambicje, oczekiwania, a także prawdziwe emocje. A nad wszystkim czuwa sroga siostra oddziałowa Tania (Grzegorz Jarek), która przeszła w życiu niejedno.


Jeśli chodzi o grę aktorską, to na największe brawa zasłużyli Diana Karamon jako niedbająca o siebie, nieco lekkomyślna przyszła matka, oraz Sandra Stencel jako manipulatorka, która oszukuje mężczyzn.

Bardzo podobali mi się także Grzegorz Jarek w roli cioci Tani, siostry oddziałowej, która ma niewybredne żarty, Patryk Pawlak jako mąż Saszy i przyszły ojciec, który jest nieodpowiedzialny, nie potrafi utrzymać siebie, a co dopiero rodziny, oraz Paweł Hajnos jako płód, który postanawia się zbuntować i walczyć o swoje.

Warto wspomnieć także o kostiumach Jerzego Rudzkiego - m.in. stroje szpitalne, fartuch i czepek pielęgniarki, garnitur, dres. Scenografia jest skromna, biały parawan, jak u lekarza.



W spektaklu wykorzystano melodie rosyjskie, cygańskie oraz fragment "Bolera" Ravela. Zabawna była piosenka na melodię "Nas nie dogoniat": Nasze morale tu na oddziale nas nie dogonią, nas nie dogonią. Nie bać się wcale, zapełniać sale, nas nie dogonią. 

Nostalgiczne zrobiło się podczas piosenki "Serce": Serce, dlaczego ciągle niepokoisz. Serce, jak bez miłości trudno żyć. Serce na świecie jest nas tylko dwoje. Dziękuję serce, że z ukochaną mogę żyć.

Podobne emocje wywołała piosenka w wykonaniu Aleksandry Walusiak: Nie chciałam cię wiosno, twych czarów i łez. I ptaków nie chciałam posłuchać. W mym sercu niepokój powtarza: idź precz. Dziewczęca natura zbyt krucha. Nie wołaj mnie, wiosno, że rokosz, że raj. (...) Przeczucia mam smutne i ciemne.

"Porodówka" to zabawna komedia, skłaniająca do myślenia na temat wydania na świat drugiego człowieka. Porusza także temat ludzkich przesądów i wróżb, a nawet sposobów na to, jak mieć chłopca. Polecam ją dorosłym widzom.









http://teatrxl.com/
Tytuł: "Porodówka"
Autor: Aleksiej Słapowski
Reżyser: Grzegorz Mrówczyński
Teatr: XL



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz