sobota, 19 marca 2016

Legendarny musical "Fame" w Mazowieckim Teatrze Muzycznym

Musical "Fame" Davida de Silvy to opowieść o marzeniach, wielkim talencie, pierwszych miłościach, pasji oraz cenie, jaką trzeba zapłacić za sukces.

"Fame" w reżyserii Miłosza Gałaja to legendarny musical West Endu i Broadwayu. Jego pomysłodawcą i realizatorem był David de Silva, a libretto napisał Jose Fernandez. Akcja rozgrywa się w nowojorskim High School of Performing Arts - prestiżowej akademii dla osób uzdolnionych aktorsko, tanecznie lub muzycznie. Szkoła istniała od 1947 do 1984 roku, a uczyli się w niej m.in. Liza Minelli, Al Pacino oraz Meryl Streep.





Bohaterami sztuki jest grupa studentów i nauczycieli z lat 80., których drogi skrzyżowały się w tej słynnej "Szkole Gwiazd". Dla młodych ludzi jest to szansa na wyrwanie się z biedy, etnicznego getta i kryminalnego środowiska, a także na tytułową sławę. Naukę rozpoczynają z nadziejami na sukces. Niestety droga do niego jest trudna, okupiona łzami i potem, stresem i morderczymi treningami. Jednak młodość, pasja, talent i energia mogą przenosić góry.

Poprzez cztery lata intensywnej nauki w szkole poznajemy niepokoje, nadzieje i ambicje tych nieukształtowanych jeszcze młodych artystów. Towarzyszymy im podczas chwil radosnych i smutnych. Przeżywamy z nimi pierwsze miłości, które mogą mieć pozytywny lub negatywny wpływ na ich kariery. Niestety na ich drodze pojawiają się także pokusy, które odciągają ich od nauki i dążenia do celu. Czy młodzi artyści wybiorą właściwie?

Polską wersję musicalu "Fame" wyprodukował prof. dr Andrzej Nanowski, dziekan Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Gdańsku. Jest to spektakl dyplomowy studentów specjalności musical na tym wydziale. W obsadzie znaleźli się najzdolniejsi młodzi wokaliści, absolwenci tej uczelni.

Trzeba przyznać, że wszyscy artyści byli znakomici, zarówno pod względem gry aktorskiej, śpiewu, jak i tańca. Jednak na największe brawa zasłużyli Anastazja Simińska w roli Carmen Diaz, zbuntowanej dziewczyny, która postanawia rzucić szkołę i podążyć za marzeniem o zdobyciu sławy, Justyna Cichońska jako Iris Kelly, najlepsza balerina, stawiana za wzór innym tancerzom, która zakochuje się w Tyronie, niepokornym chłopaku z Bronksu oraz Karol Drozd jako Nick Piazza, narcystyczny chłopak włoskiego pochodzenia.

Bardzo podobali mi się także Daniel Kulczyński jako Schlomo Metzenbaum, zdolny muzyk żydowskiego pochodzenia, który wraz z przyjaciółmi zakłada kapelę, Miss Esther Sherman, surowa dyrektor szkoły, która wymagała dyscypliny i posłuszeństwa, Dawid Pelowski jako Jose "Joe" Vegas, latynoski macho, który myśli tylko o dziewczynach oraz Marta Burdynowicz jako Mabel Washington, pełna dystansu do siebie dziewczyna, która kocha jeść, co nie pomaga jej na zajęciach tanecznych oraz Krzysztof Dzwoniarski jako Tyrone, chłopak z Bronksu, który ledwo potrafi czytać i pisać, ma jednak talent do tańca.

Dużym walorem były piękne piosenki Jacquesa Levy'ego, do których muzykę skomponował Steve Margoshes. Wiele z nich stało się światowymi przebojami. Reprezentują one kilka gatunków muzycznych - pop, rap, hip-hop, rock & roll, jazz i soul. Ich polskimi tłumaczeniami zajęła się Klaudyna Rozhin.

W dodatku muzyka była grana na żywo. Artystom towarzyszył zespół pod kierownictwem muzycznym Adama Pietrzaka (instrumenty klawiszowe) - w składzie: Łukasz Łapiński (instrumenty perkusyjne), Tomas Myszk (perkusjonalia), Piotr Szajrych (gitara basowa), Mateusz Jaremko (gitara), Mateusz Chorążewicz (saksofon), Robert Winiarz (trąbka).
Kilka wykonań szczególnie zapadło mi w pamięć. Najbardziej utwór "Zagrajmy scenę" ("I want to play a love scene") w wykonaniu Pauliny Wojtowicz. Zagrajmy scenę. Bez widowni i bez braw. Zagrajmy scenę. By miłości znaleźć ślad. Pod dyktando serc. Zagrajmy role te. Sztuki tej treść znamy tylko my! Zagrajmy scenę...

Bardzo podobał mi się także piosenka "Chcę znaleźć zaklęcie" ("I want to make magic") wykonaniu Karola Drozda. Chcę znaleźć zaklęcie... Chcę sprawić, by zaczął działać czar. Chcę słowom magiczną nadać moc. Chcę mieć taki dar. Chcę znaleźć zaklęcie... Chcę życie tchnąć w żółte karty ksiąg. Chcę ogień rozpalić w setkach serc, gdy zadźwięczy gong. Chcę znaleźć zaklęcie...".

Świetna była także piosenka "Sława" ("Fame") w wykonaniu Anastazji Simińskiej. Mam przepis na nieśmiertelność. Wiem, jak się dostać na szczyt. Cel swój osiągnę na pewno. Nikt nie przeszkodzi mi w tym! Na nieba lśnić firmamencie. Chcę najjaśniejszą być z gwiazd! Mieć klasę, szmal i szczęście. W sercach na zawsze chcę żyć.

Niezwykła była piosenka "Nowy dzień" ("Bring on tomorrow") w wykonaniu wszystkich artystów. Po nocy wstanie nowy dzień. Złotą twarz spoza chmur. Słońce wychyli znów. Ogrzeje cię. Wielki świat nas wzywa. Czas zacząć żyć. Po nocy ciemnej wstanie świt.

Nie sposób nie wspomnieć także o "Rapie Tyrone'a" ("Tyrone's Rap") w wykonaniu Krzysztofa Dzwoniarskiego. Nie będzie żadna bitch. Mówić mi, jak mam żyć! Na wstrzymanie sobie daj. Mam gdzie spać i co ćpać. Na parterze, w ruderze. Gówno wiesz, co za los. Dresem być, tak jak ja. Dresem być, to jest k… moc. Powiem ci, swoje wiem, co tu dzieje się.

Warto wspomnieć także o skromnej scenografii - pianino i kilka krzeseł, postawiono na oraz o kostiumach - młodzieżowe stroje oraz bardziej poważne nauczycieli, a także szaty absolwentów, które świetnie odzwierciedliły klimat nowojorskiej "Szkoły Gwiazd".

"Fame" to pełna dramatyzmu opowieść o marzeniach, wielkim talencie, pierwszych miłościach, pasji oraz cenie, jaką trzeba zapłacić za sukces. Polecam ten spektakl każdemu bez wyjątku.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz