Sztuka Toma Zieglera opowiada o relacji dwóch kobiet, które należą do dwóch różnych światów.
Spektakl "Grace i Gloria" w reżyserii Bogdana Augustyniaka został wystawiony w 2007 roku w Teatrze Bajka z okazji jubileuszu Stanisławy Celińskiej. Obecnie można go oglądać w Teatrze Mazowieckim.
To przejmująca opowieść o dwóch skrajnie różnych kobietach - Grace (Stanisława Celińska) i Glorii (Lucyna Malec). Mają różne charaktery, temperamenty, spojrzenie na świat i inne doświadczenia życiowe. Jedyne, co je łączy, to poczucie samotności oraz to, że pierwszą młodość mają już za sobą. Z czasem między nimi rodzi się przyjaźń.
Grace jest właścicielką podupadającej firmy, nie ma pieniędzy. Żyje na odludziu, w domku na wsi, który sprzedała bankowi. Jest prostą, lecz mądrą kobieta, która przeszła wiele w życiu, dzięki czemu stała się silniejsza. Niestety cierpi na nieuleczalną chorobę i nie pozostało jej wiele czasu. Choć sama poświęciła się swojej rodzinie, w ostatnich chwilach nie ma przy niej nikogo bliskiego.
Z kolei Gloria jest wolontariuszką, która pomaga chorym w ich domach. Mieszka w mieście, dla niej wieś jest wyzwaniem, szczególnie, jeśli chodzi o rozpalanie w piecu czy gotowanie wody na kuchni gazowej. Jest wykształcona, ma męża, który dobrze zarabia, więc sama nie musi chodzić do pracy. Pomaganie innym traktuje jako odskocznię od samotnego spędzania czasu.
W spektaklu wykorzystano piosenkę "Ratuj rozbitka" Jerzego Satanowskiego, której słucha często Grace: Ratuj rozbitka, ratuj rozbitka. Ratuj rozbitka, wszak siły masz dość. Czemu więc zwlekasz wyciągnij swą dłoń. Zobacz już tonie, najwyższy to czas. Ruszaj na pomoc, ocalić go masz. Ratuj rozbitka, ratuj rozbitka. Tekst jest bardzo symboliczny, gdyż można na niego spojrzeć na dwa różne sposoby. Owym rozbitkiem jest zarówno Grace, jak i Gloria. Obie potrzebują wsparcia.
Dużym walorem spektaklu jest świetna obsada - Stanisława Celińska, która wcieliła się w Grace, kobietę mądrą życiowo, która mimo braku wykształcenia, dostrzegała więcej niż niejeden profesor, pokazała całą paletę zachowań, Od radości do zgorzknienia, smutku i żalu, jaki towarzyszy chorobie; oraz Lucyna Malec jako Gloria, kobieta poszukująca swojego miejsca w życiu, gdyż mąż zajęty jest jedynie pracą, czuje się samotna, dlatego pomaga chorym. Obie aktorki grały brawurowo.
Warto wspomnieć także o scenografii Jerzego Rudzkiego - dom na wsi, ze skromnie urządzoną izbą, łóżko, stół, fotel bujany, kredens, kuchnia węglowa i pompa na wodę oraz o kostiumach - domowe ubrania Grace i eleganckie stroje Glorii.
Na pewno nie jest to łatwy spektakl, gdyż porusza temat przemijania. Nie jest jednak ponury, ponieważ niesie nadzieję na lepsze jutro i został okraszony humorem. Polecam go każdemu bez wyjątku.
Spektakl "Grace i Gloria" w reżyserii Bogdana Augustyniaka został wystawiony w 2007 roku w Teatrze Bajka z okazji jubileuszu Stanisławy Celińskiej. Obecnie można go oglądać w Teatrze Mazowieckim.
Fot. Teatr MazowieckiLucyna Malec (Gloria), Stanisława Celińska (Grace) |
To przejmująca opowieść o dwóch skrajnie różnych kobietach - Grace (Stanisława Celińska) i Glorii (Lucyna Malec). Mają różne charaktery, temperamenty, spojrzenie na świat i inne doświadczenia życiowe. Jedyne, co je łączy, to poczucie samotności oraz to, że pierwszą młodość mają już za sobą. Z czasem między nimi rodzi się przyjaźń.
Grace jest właścicielką podupadającej firmy, nie ma pieniędzy. Żyje na odludziu, w domku na wsi, który sprzedała bankowi. Jest prostą, lecz mądrą kobieta, która przeszła wiele w życiu, dzięki czemu stała się silniejsza. Niestety cierpi na nieuleczalną chorobę i nie pozostało jej wiele czasu. Choć sama poświęciła się swojej rodzinie, w ostatnich chwilach nie ma przy niej nikogo bliskiego.
Fot. Teatr Mazowiecki Stanisława Celińska (Grace) |
Z kolei Gloria jest wolontariuszką, która pomaga chorym w ich domach. Mieszka w mieście, dla niej wieś jest wyzwaniem, szczególnie, jeśli chodzi o rozpalanie w piecu czy gotowanie wody na kuchni gazowej. Jest wykształcona, ma męża, który dobrze zarabia, więc sama nie musi chodzić do pracy. Pomaganie innym traktuje jako odskocznię od samotnego spędzania czasu.
Fot. Teatr Mazowiecki Lucyna Malec (Gloria) |
W spektaklu wykorzystano piosenkę "Ratuj rozbitka" Jerzego Satanowskiego, której słucha często Grace: Ratuj rozbitka, ratuj rozbitka. Ratuj rozbitka, wszak siły masz dość. Czemu więc zwlekasz wyciągnij swą dłoń. Zobacz już tonie, najwyższy to czas. Ruszaj na pomoc, ocalić go masz. Ratuj rozbitka, ratuj rozbitka. Tekst jest bardzo symboliczny, gdyż można na niego spojrzeć na dwa różne sposoby. Owym rozbitkiem jest zarówno Grace, jak i Gloria. Obie potrzebują wsparcia.
Dużym walorem spektaklu jest świetna obsada - Stanisława Celińska, która wcieliła się w Grace, kobietę mądrą życiowo, która mimo braku wykształcenia, dostrzegała więcej niż niejeden profesor, pokazała całą paletę zachowań, Od radości do zgorzknienia, smutku i żalu, jaki towarzyszy chorobie; oraz Lucyna Malec jako Gloria, kobieta poszukująca swojego miejsca w życiu, gdyż mąż zajęty jest jedynie pracą, czuje się samotna, dlatego pomaga chorym. Obie aktorki grały brawurowo.
Fot. Teatr Mazowiecki Lucyna Malec (Gloria), Stanisława Celińska (Grace) |
Warto wspomnieć także o scenografii Jerzego Rudzkiego - dom na wsi, ze skromnie urządzoną izbą, łóżko, stół, fotel bujany, kredens, kuchnia węglowa i pompa na wodę oraz o kostiumach - domowe ubrania Grace i eleganckie stroje Glorii.
Fot. Teatr MazowieckiStanisława Celińska (Grace) |
Na pewno nie jest to łatwy spektakl, gdyż porusza temat przemijania. Nie jest jednak ponury, ponieważ niesie nadzieję na lepsze jutro i został okraszony humorem. Polecam go każdemu bez wyjątku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz