Wojciech Młynarski, jeden z najpopularniejszych autorów tekstów, postanowił stworzyć własny spektakl. Jest to wieczór piosenek, które wyszły spod jego pióra, ale w nowych aranżacjach.
"Młynarski obowiązkowo!" w reżyserii Jacka Bończyka to spektakl muzyczny, na który składa się ponad 25 piosenek autorstwa Mistrza piosenki literackiej - Wojciecha Młynarskiego. Utwory są różnorodne, pochodzą z różnych okresów, w oryginale wykonywane są przez różnych artystów, nie tylko bohatera spektaklu.
Pomysłodawcą, scenarzystą i opiekunem artystycznym jest Wojciech Młynarski, dla którego sztuka ta stanowi wyśpiewaną autobiografię. Dlatego nie może zabraknąć takich utworów, jak m.in. "Róbmy swoje", "Kocham cię, życie", "Polska miłość" oraz "W Polskę idziemy".
Co ciekawe, tytuł spektaklu został zapożyczony z książki Wojciecha Młynarskiego z jego tekstami, która została wydana kilka lat temu. Pewne teksty piosenek warto znać, ponieważ skłaniają do myślenia, mają przesłanie.
Utwory Młynarskiego interpretują Magdalena Kumorek, Anna Sroka-Hryń, Klementyna Umer, Jacek Bończyk i Arkadiusz Brykalski. Towarzyszy im Wiktor Zborowski, który wciela się także w rolę narratora i alter ego autora (w pierwszej części koncertu wygłasza wierszowane zapowiedzi, zaś w drugiej - zapowiedzi wyśpiewują artyści).
Podczas każdego wieczoru pojawia się jeden gość specjalny - Stanisława Celińska, Hanna Śleszyńska, Janusz Gajos, Piotr Fronczewski, Krzysztof Kowalewski, Piotr Machalica, Marian Opania oraz Krzysztof Tyniec. Ja wybrałam spektakl z udziałem Hanny Śleszyńskiej, którą bardzo cenię jako aktorkę i się nie zawiodłam. Aktorka opowiadała o swojej znajomości z Wojciechem Młynarskim i wykonała 3 utwory, które napisał lub przetłumaczył. Piosenkę o porucznik Oli ze spektaklu "Kryminale tango", piosenkę z musicalu "Huśtawka" oraz utwór "Najważniejszy w życiu jest styl". Akompaniował Jej Wojciech Kaleta.
Dużym walorem spektaklu jest muzyka na żywo grana przez zespół w składzie: Konrad Kubicki (kontrabas, gitara basowa), Paweł Stankiewicz (gitary), Piotr Siwak (perkusja) oraz Fabian Włodarek (klawisze), który odpowiada za aranżacje i kierownictwo muzyczne.
Muszę przyznać, że wszyscy artyści byli znakomici, nie próbowali naśladować oryginalnych wykonawców danej piosenki, lecz wnosili coś od siebie. Jedne utwory interpretowali bardziej aktorsko, inne - bardziej lirycznie. Na pewno kilka wykonań pozostanie mi w pamięci na dłużej, gdyż bardzo mi się podobały.
Najbardziej zachwyciła mnie piosenka "Ogrzej mnie" Michała Bajora w wykonaniu Magdaleny Kumorek. Jej interpretacja była aktorska, bardzo się wczuła. Ogrzej mnie, wierszyku pełen cudowności, wspólniku mojej bezsenności. Ogrzej, ogrzej mnie! Rozżarz mnie, niedokończona zdań wymiano, cudowna kłótnio, w pół urwana rozżarz, rozżarz mnie! Ach, życie rozpal ogrzej duszę mą, bo skona, do stu, do dwustu, do tysiąca, do miliona. Wsłuchaj się w duszy mojej prośby natarczywe. Chcę mieć gorączkę! Give me fever!
Bardzo podobała mi się piosenka "Moje serce to jest muzyk" Ewy Bem w wykonaniu Anny Sroki-Hryń. Artystka pokazała, że ma mocny, piękny głos. Moje serce, to jest muzyk, który zwiał z orkiestry. Bo nie z każdym lubi grać. Żaden mu maestro nie potrafi rady dać. Moje serce, to jest muzyk improwizujący, co ma własny styl i rytm. Ale, gdy gorąco kocha, wtedy gra jak nikt.
Świetna była także piosenka "Kocham, cię życie" Edyty Geppert w wykonaniu Klementyny Umer. Uparcie i skrycie. Och życie kocham cię kocham cię. Kocham cię nad życie. W każdą pogodę potrafią dostrzec oczy moje młode niebezpieczną twą urodę.
Zabawnie było podczas piosenki "W Polskę idziemy" Wiesława Gołasa w wykonaniu Jacka Bończyka i Arkadiusza Brykalskiego. W tygodniu to jesteśmy szarzy jak ten dym. W tygodniu nic się nie przydarzy, bo i z kim? I życie jak koszula ciasna - pije nas. Aż poczujemy mus i raz na jakiś czas. W Polskę idziemy, drodzy panowie. W Polskę idziemy. Nim pierwsza seta zaszumi w głowie. Drugą pijemy.
Niezwykłe trio stworzyły Magdalena Kumorek, Anna Sroka-Hryń i Klementyna Umer w piosence "Po co babcię denerwować" Wojciecha Młynarskiego. Wujek Ziutek, co za smutek, choć kawał mężczyzny. Świat pożegnał przy pomocy sznurka od bielizny. Co z Ziuteczkiem? głos babuni dźwięczy na przygórku. Jak mu idzie? Idzie babciu, idzie jak po sznurku! Lecz dokładnie informować babci nikt nie śpieszy. Po co babcię denerwować, niech się babcia cieszy.
Polecam ten spektakl każdemu bez wyjątku, a szczególnie wielbicielom piosenek Wojciecha Młynarskiego.
"Młynarski obowiązkowo!" w reżyserii Jacka Bończyka to spektakl muzyczny, na który składa się ponad 25 piosenek autorstwa Mistrza piosenki literackiej - Wojciecha Młynarskiego. Utwory są różnorodne, pochodzą z różnych okresów, w oryginale wykonywane są przez różnych artystów, nie tylko bohatera spektaklu.
Pomysłodawcą, scenarzystą i opiekunem artystycznym jest Wojciech Młynarski, dla którego sztuka ta stanowi wyśpiewaną autobiografię. Dlatego nie może zabraknąć takich utworów, jak m.in. "Róbmy swoje", "Kocham cię, życie", "Polska miłość" oraz "W Polskę idziemy".
Co ciekawe, tytuł spektaklu został zapożyczony z książki Wojciecha Młynarskiego z jego tekstami, która została wydana kilka lat temu. Pewne teksty piosenek warto znać, ponieważ skłaniają do myślenia, mają przesłanie.
Utwory Młynarskiego interpretują Magdalena Kumorek, Anna Sroka-Hryń, Klementyna Umer, Jacek Bończyk i Arkadiusz Brykalski. Towarzyszy im Wiktor Zborowski, który wciela się także w rolę narratora i alter ego autora (w pierwszej części koncertu wygłasza wierszowane zapowiedzi, zaś w drugiej - zapowiedzi wyśpiewują artyści).
Podczas każdego wieczoru pojawia się jeden gość specjalny - Stanisława Celińska, Hanna Śleszyńska, Janusz Gajos, Piotr Fronczewski, Krzysztof Kowalewski, Piotr Machalica, Marian Opania oraz Krzysztof Tyniec. Ja wybrałam spektakl z udziałem Hanny Śleszyńskiej, którą bardzo cenię jako aktorkę i się nie zawiodłam. Aktorka opowiadała o swojej znajomości z Wojciechem Młynarskim i wykonała 3 utwory, które napisał lub przetłumaczył. Piosenkę o porucznik Oli ze spektaklu "Kryminale tango", piosenkę z musicalu "Huśtawka" oraz utwór "Najważniejszy w życiu jest styl". Akompaniował Jej Wojciech Kaleta.
Dużym walorem spektaklu jest muzyka na żywo grana przez zespół w składzie: Konrad Kubicki (kontrabas, gitara basowa), Paweł Stankiewicz (gitary), Piotr Siwak (perkusja) oraz Fabian Włodarek (klawisze), który odpowiada za aranżacje i kierownictwo muzyczne.
Muszę przyznać, że wszyscy artyści byli znakomici, nie próbowali naśladować oryginalnych wykonawców danej piosenki, lecz wnosili coś od siebie. Jedne utwory interpretowali bardziej aktorsko, inne - bardziej lirycznie. Na pewno kilka wykonań pozostanie mi w pamięci na dłużej, gdyż bardzo mi się podobały.
Najbardziej zachwyciła mnie piosenka "Ogrzej mnie" Michała Bajora w wykonaniu Magdaleny Kumorek. Jej interpretacja była aktorska, bardzo się wczuła. Ogrzej mnie, wierszyku pełen cudowności, wspólniku mojej bezsenności. Ogrzej, ogrzej mnie! Rozżarz mnie, niedokończona zdań wymiano, cudowna kłótnio, w pół urwana rozżarz, rozżarz mnie! Ach, życie rozpal ogrzej duszę mą, bo skona, do stu, do dwustu, do tysiąca, do miliona. Wsłuchaj się w duszy mojej prośby natarczywe. Chcę mieć gorączkę! Give me fever!
Bardzo podobała mi się piosenka "Moje serce to jest muzyk" Ewy Bem w wykonaniu Anny Sroki-Hryń. Artystka pokazała, że ma mocny, piękny głos. Moje serce, to jest muzyk, który zwiał z orkiestry. Bo nie z każdym lubi grać. Żaden mu maestro nie potrafi rady dać. Moje serce, to jest muzyk improwizujący, co ma własny styl i rytm. Ale, gdy gorąco kocha, wtedy gra jak nikt.
Świetna była także piosenka "Kocham, cię życie" Edyty Geppert w wykonaniu Klementyny Umer. Uparcie i skrycie. Och życie kocham cię kocham cię. Kocham cię nad życie. W każdą pogodę potrafią dostrzec oczy moje młode niebezpieczną twą urodę.
Zabawnie było podczas piosenki "W Polskę idziemy" Wiesława Gołasa w wykonaniu Jacka Bończyka i Arkadiusza Brykalskiego. W tygodniu to jesteśmy szarzy jak ten dym. W tygodniu nic się nie przydarzy, bo i z kim? I życie jak koszula ciasna - pije nas. Aż poczujemy mus i raz na jakiś czas. W Polskę idziemy, drodzy panowie. W Polskę idziemy. Nim pierwsza seta zaszumi w głowie. Drugą pijemy.
Niezwykłe trio stworzyły Magdalena Kumorek, Anna Sroka-Hryń i Klementyna Umer w piosence "Po co babcię denerwować" Wojciecha Młynarskiego. Wujek Ziutek, co za smutek, choć kawał mężczyzny. Świat pożegnał przy pomocy sznurka od bielizny. Co z Ziuteczkiem? głos babuni dźwięczy na przygórku. Jak mu idzie? Idzie babciu, idzie jak po sznurku! Lecz dokładnie informować babci nikt nie śpieszy. Po co babcię denerwować, niech się babcia cieszy.
Polecam ten spektakl każdemu bez wyjątku, a szczególnie wielbicielom piosenek Wojciecha Młynarskiego.
Tytuł: "Młynarski obowiązkowo!"
Autor: Wojciech Młynarski
Reżyser: Jacek Bończyk
Teatr: 6. piętro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz