niedziela, 10 października 2021

Rodzinne więzi, czyli "Miłość po dwóch stronach Atlantyku" w Teatrze Mała Warszawa

Sztuka Bożenny "Bo" Intrator to niezwykła opowieść o trudnych relacjach rodzinnych, której motywem przewodnim jest temat tabu – starość.

"Miłość po dwóch stronach Atlantyku" w reżyserii Bożenny "Bo" Intrator to spektakl z misją, powiązany z kampanią społeczną #MiłośćPoDwóchStronach. Głównymi bohaterkami są dwie siostry – Michalina (Karolina Porcari), która jest malarką w Wiedniu, i Dorotka (Olga Borys), menedżerka dużej amerykańskiej firmy, oraz ich matka (Ewa Szykulska), emerytka, która większość roku spędza na Florydzie z młodszą córką, a lato w Polsce. Kobieta nagle zaczyna mieć problemy ze wzrokiem, przez co staje się zależna od innych. 


Nowa sytuacja sprawia, że cała rodzina musi przeorganizować swoje życie, dotyczy to nie tylko córek, lecz także ich partnerów. Choć Dorotka obiecywała, że zajmie się matką na starość, to Michalina jest zmuszona przeprowadzić się do Polski, by się nią opiekować. Matka miała zawsze lepsze relacje z Dorotką, czy zmiana poprawi jej relacje z Michaliną? I jak to wpłynie na relacje córek ze swoimi partnerami, Adrianem (Sebastian Cybulski) i Markiem (Adam Krawczuk)? 

Jeśli chodzi o grę aktorską, to na największe brawa zasłużyła Ewa Szykulska, która wcieliła się w matkę. Była bardzo przekonująca jako tracąca wzrok i być może pamięć emerytka. Do niedawna samodzielna kobieta, podróżująca między Stanami a Polską, musi zaakceptować swoje ograniczenia i przyjąć pomoc.

Bardzo podobały mi się także Olga Borys jako młodsza córka Dorotka, która była pupilką matki, jednak teraz nie wierzy jej słowom i stawia męża i jego rodzinę na pierwszym miejscu, oraz Karolina Porcari jako Michalina, dwukrotna rozwódka, która próbuje ułożyć sobie życie na nowo u boku ukochanego Adriana, a jednocześnie przejmuje się losem matki i jest wewnętrznie rozdarta. 

Nie można nie wspomnieć także o Adamie Krawczuku w roli Marka, agenta nieruchomości, męża Dorotki, który nie do końca jest szczery, oraz Sebastianie Cybulskim jako Adrianie, kompozytorze i pianiście, który próbuje się wybić, jednak nie jest to proste, zważywszy, że matka ukochanej podupada na zdrowiu i wymaga stałej opieki.  

Bardzo podobała mi się pomysłowa scenografia Marty Dąbrowskiej-Okrasko. Scena została podzielona na trzy przestrzenie. Po lewej sypialnia Doroty i Marka, z widokiem na miasto, po prawej pokój Michaliny i Adriana, który jest zarazem pracownią i sypialnią, a pośrodku pokój mamy. Za kostiumy odpowiada Elżbieta Radke.


"Miłość po dwóch stronach Atlantyku" to dramat o różnych rodzajach miłości, matki do córek i córek do matki, siostrzanej, a także damsko-męskiej, o trudnych relacjach w rodzinie, która jest rozrzucona po świecie, a także próbie zmierzenia się z nową sytuacją i poświęceniu z nią związanym. Spektakl zmusza do refleksji na temat nie zawsze łatwych relacji z matką. Polecam go każdemu bez wyjątku. 

Warto wspomnieć, że to spektakl gościnny Stowarzyszenia Akademii Wilanowska w kooperacji z TITO wystawiany na scenie Spektaklove w Małej Warszawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz